Jeśli śledzicie mojego Instagrama lub czasami zerkniecie na ten gadżet na pasku bocznym to mogliście zauważyć, że w czwartek miałam imprezę i postanowiłam zaszaleć: zakręciłam włosy na lokówkę. Po roztrzepaniu otrzymałam śliczne fale, którymi własnie podzieliłam się z Wami na Instagramie. Nie utrwalałam ich jednak żadnymi lakierami, ponieważ nie mam takich rzeczy w domu, zwyczajnie ich nie używam. Miałam nadzieję, że fryzura wytrzyma tyle co zawsze, czyli kilka godzin, ale trochę się przeliczyłam. Fale rozprostowały się bardzo szybko, zajęło im to około 2 godzin. Strasznie się zdziwiłam, bo zawsze wytrzymywały minimum 5, więc to chyba dobry znak. Wydaje mi się, że zmniejszyła mi się porowatość, a szybsze rozprostowywanie się włosów raczej to potwierdza ;)
Chciałam jednak wynagrodzić włosom potraktowanie tak gorącym narzędziem jakim jest lokówka, ale nie przesadzając jak w ostatniej niedzieli. Dlatego sięgnęłam po proteiny w postaci maski Kallos Milk, którą nałożyłam na około 20 minut i zmyłam. Włosy i skalp umyłam szamponem Yves Rocher, a jako ostatnie O w OMO użyłam maseczki Biovax Glamour Orchid na godzinę. Zawsze ładnie odżywia mi włoski i tym razem również się sprawdziła. Włosy po wyschnięciu były bardzo puszyste, ale miękkie w dotyku. Po kilku godzinach wyglądają tak:
Bardzo się postrączkowały, ale miały prawo, ponieważ nie czesałam ich od samego rana. Rano były tak fajne i puszyste, że chodziłam w rozpuszczonych i nie zbijały się w strąki, ale gdy zrobiło się strasznie duszno i gorąco związałam w kitkę.
Specjalnie dodałam zdjęcie, który obrazuje mój naturalny kolor, ponieważ chciałam uniknąć komentarzy w stylu: "wcale nie masz jasnych włosów" albo "przefarbowałaś się?". Włosy na wcześniejszych zdjęciach są ciemne, bo było już późno, gdy je robiłam, a chciałam chociaż raz zrobić dla Was bez flesza :) Często o to prosicie, więc proszę to specjalnie dla Was. Przy okazji możecie zobaczyć jaki kolor naprawdę mają moje włosy, w lecie i naturalnym słonecznym świetle. Zdjęcie było zrobione na początku sierpnia w te wakacje. Widać, że z przodu wyglądają na krótkie, ale po przerzuceniu wszystkich włosów do tyłu naprawdę sięgają tam gdzie zawsze na zdjęciach. Ciekawa jestem co u Was działo się dzisiaj z włosami? Zaszalałyście jak ja ostatnio czy jednak minimalizm?
Pozdrawiam,
Patrycja
Pozdrawiam,
Patrycja